Mama, którą nie mogę być

Udostępnij:

W moich wysiłkach, aby przynieść zdrowsze przekąski do linii bocznej, nazwałam się TAKĄ mamą.

Ale jest jedna mama, którą nie mogę być. To ta, która podczas gdy wszystkie dzieci po meczu rzucają się na pączki i Capri Sun, odciąga swoje dziecko i mówi: "Nie możesz tego mieć".

Wiem, że niektórzy z Was muszą to robić z powodu alergii pokarmowych. Wiem, że część z Was robi to po prostu dlatego, że (co zrozumiałe) nie chce, aby Wasze dziecko jadło te śmieci co tydzień. I wiem, że niektórzy z was pomyślą, że nie idę na spacer, gdy będę się buntować przeciwko śmieciowemu jedzeniu na meczach sportowych, ale pozwolę mojemu dziecku kopać w prawo.

Ale oto, o co się martwię: Martwię się, że wykluczenie moich dzieci w ten sposób - zakazanie im przyłączenia się do walki - jest potencjalnie bardziej szkodliwe niż uwodornione tłuszcze i syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy.

Ponieważ mogę rozmawiać z moimi dziećmi o wadach tych produktów, ile tylko chcę. Ale na koniec dnia, mają 7 i 3 lata. Kiedy ktoś otwiera lodówkę pełną Krispy Kremes i soków w kartonach i mówi "Bierz się za to", chcą tego.

Jeśli powiem: "Nie możesz tego zjeść", oto, czego nie będą myśleć: "Ona ma rację, właśnie godzinę temu zjedliśmy śniadanie, a ta przekąska jest naładowana kaloriami, tłuszczem trans i sztucznymi barwnikami, których nie potrzebujemy".

Zamiast tego, będą myśleć tak: "To nie jest. Fair! Ja chcę tego pączka. Ten pączek to najlepsza rzecz w życiu. Spójrz na tego niesamowitego pączka! Pączek. Pączek. Pączek. Pączek."

I oczywiście, że będą. Mają 7 i 3 lata.

Dlatego chcę, żeby te rzeczy zniknęły całkowicie z marginesu - żeby to nie była kolejna bitwa, którą rodzice muszą stoczyć, kolejny smakołyk, który musimy wynegocjować i jakoś wpleść w dzień, kolejna przekąska, którą dzieci z alergiami pokarmowymi będą musiały ominąć.

I to dlatego szczerzę się za każdym razem, gdy ktoś odpowiada na moją propozycję owocowo-wodnej przekąski słowami: "Jeśli nie lubisz babeczek i ciasteczek, to nie pozwól, żeby twoje dziecko je jadło".

Uwierzcie mi, ja już mówię "nie" strasznie wielu rzeczom. Ponieważ żyjemy w kraju, w którym tanie, pysznie wyglądające jedzenie jest wszędzie, często mówię "nie": lizakom na stacji benzynowej, słodyczom w sklepie spożywczym, batonikom i napojom sportowym w automatach.

Słyszałam, jak kilka mam mówiło, jak bardzo były dumne, gdy ich dziecko nie wzięło kiepskiej przekąski po meczu piłki nożnej. I choć to wspaniałe, że niektóre dzieci potrafią zachować taki rodzaj powściągliwości, kiedy mają do czynienia z tymi produktami, nie możemy tego oczekiwać od małych dzieci. Większość dorosłych, z kilkudziesięcioletnią wiedzą i doświadczeniem, nie potrafi nawet tego zrobić. Ustawiamy je na porażkę, jeśli czynimy śmieci dostępne na każdym kroku, ale mamy nadzieję, że będą używać ich lepszego osądu.

A dla mnie, to jest. Nie. Fair.

Warte uwagi

Dlaczego pozwalam moim dzieciom na śmieciowe...

Moje dzieci jadły Lucky Charms każdego ranka przez tydzień. No, nie do końca tydzień. Lucky Charms skończyły się trzeciego lub czwartego dnia, więc przerzuciły się na Honey Nut Cheerios i...

Sekcje portalu